Kulisy hodowli Auditore*PL – jak naprawdę wygląda życie z Maine Coonami?
Hodowla kotów Maine Coon często kojarzy się z uroczymi zdjęciami i słodkimi kociakami. I choć to piękna część naszej codzienności – to tylko niewielki wycinek.
Za kulisami toczy się pełne wyzwań, odpowiedzialności i pasji życie, które łączymy z pracą zawodową i domem.
Poniżej dzielimy się z Tobą tym, co najważniejsze – naszym podejściem, ograniczeniami i codziennością, która nie zawsze jest widoczna na zdjęciach.
Co nas wyróżnia jako hodowlę?
- Mała, domowa skala – jesteśmy bardzo małą hodowlą. To oznacza, że każdy kociak jest wyjątkowy, traktowany indywidualnie i objęty pełną uwagą.
- Silne skupienie na socjalizacji – nasze kocięta od pierwszych dni mają kontakt z człowiekiem, codziennymi dźwiękami. Dzięki temu są zrównoważone i towarzyskie.
- Kocięta z pełną opieką – każdy maluch opuszcza naszą hodowlę zaszczepiony, odrobaczony, zaczipowany, wykastrowany i z rodowodem FPL (FIFe).
- Współpraca tylko z odpowiedzialnymi domami – zależy nam na dobrych relacjach, dlatego rezerwacja to rozmowa, a nie „kliknięcie przycisku”.
- Wsparcie po adopcji – jesteśmy w kontakcie z wieloma opiekunami naszych kotów na lata po adopcji.
- Sprzedaż wyłącznie do legalnych hodowli
wyłącznie do zarejestrowanych, legalnych hodowli działających w strukturach FIFe, TICA lub WCF (World Cat Congress).
Co może być dla niektórych minusem?
- Brak kociąt „na już” – ponieważ mioty planujemy rzadko i z rozwagą, nie mamy stale dostępnych kociaków. Czasem trzeba czekać kilka miesięcy.
- Brak sprzedaży kotów niekastrowanych – nasze kocięta opuszczają hodowlę wyłącznie po kastracji.
Nie wspieramy niekontrolowanego rozmnażania, pseudohodowli ani sytuacji, które mogą prowadzić do cierpienia czy bezdomności kotów.
Wyjątek stanowią wyłącznie legalne hodowle zarejestrowane w FIFe, TICA lub WCF, po indywidualnej weryfikacji. - Brak „produkcji pod popyt” – działamy zgodnie z naszymi wartościami, nie oczekiwaniami rynku. Nie robimy kryć, by „coś było”.
- Kontakt może zająć chwilę – odpowiadamy osobiście, w przerwach między obowiązkami domowymi, opieką nad kotami i praca na pełen etat. Czasem to nie jest natychmiast.
Kontrole, zdrowie i bezpieczeństwo
- Kiedy nasza kotka spodziewa się potomstwa, regularnie jeździmy z nią na kontrole weterynaryjne.
- Zdrowie naszych kotów jest dla nas priorytetem – badania, szczepienia, profilaktyka to codzienność.
- Nawet jeśli wszystko wydaje się być „OK”, po porodzie ważymy kociaki codziennie i obserwujemy ich przyrosty – czasem trzeba je wspomóc karmieniem czy dogrzewaniem.
Dlaczego nie mamy kociąt „non stop”?
Jednym z najczęstszych „minusów” z punktu widzenia osób zainteresowanych zakupem jest to, że często nie mamy aktualnie dostępnych kociąt.
Mioty są planowane odpowiedzialnie i z dużymi przerwami – nie rozmnażamy kotów tylko po to, by coś „było na sprzedaż”.
Czasami na nowego kociaka trzeba u nas poczekać kilka miesięcy – ale wierzymy, że warto.
Dlaczego nie sprzedajemy kotów niekastrowanych
Wszystkie nasze kocięta opuszczają hodowlę po zabiegu kastracji i nie są przeznaczone do dalszej hodowli – i to nie jest przypadek.
Decyzja ta wynika z naszych głębokich obaw i przekonań. Nie chcemy przyczyniać się do niekontrolowanego rozmnażania kotów.
Zbyt często spotykamy się z historiami kociąt rodzących się w garażach, umierających z braku opieki, bezdomnych, chorych, niekochanych.
Nawet przy najlepszych intencjach – bez pełnej kontroli i odpowiedzialności hodowlanej takie sytuacje się zdarzają.
Nie oddajemy naszych kotów „na hodowlę”, ponieważ nie jesteśmy w stanie osobiście dopilnować ich dalszego losu, poziomu opieki, etyki kolejnych miotów.
Wolimy mieć pewność, że każdy nasz kociak będzie kochanym, wysterylizowanym towarzyszem w odpowiedzialnym domu – a nie kolejnym ogniwem łańcucha, który może skończyć się tragicznie.
To jeden z najważniejszych punktów naszej filozofii.
Jeśli ktoś szuka kota do hodowli – z pełnym szacunkiem, ale to nie będzie u nas możliwe.
Wyzwania: planowania z wyprzedzeniem
Jak widać na zdjęciu powyżej – nasz kalendarz z czerwca wypełniony jest terminami: porody, ruje, wizyty weterynaryjne, badania kontrolne.
To rzeczywistość, która wymaga pełnej dyspozycyjności i zaangażowania.
Nawet jeśli poród przebiegnie bez komplikacji, codzienne ważenie kociąt, obserwacja przyrostów masy, ewentualne dokarmianie czy dogrzewanie to obowiązki, których nie przekażemy nikomu innemu.
Dlatego często rezygnujemy z urlopu lub przekładamy go na kolejny rok.
Dla nas to nie tylko hodowla – to codzienna odpowiedzialność za życie.
Selekcja opiekunów – nie każdy trafia na kolejny etap
Osoby zapisujące się na listę nie zawsze otrzymują u nas kociaka.
Zdarzyły nam się (na szczęście tylko dwie) sytuacje, kiedy po rozmowie zdecydowaliśmy o odmowie sprzedaży, ponieważ mieliśmy poważne wątpliwości.
Na szczęście – większość naszych klientów to cudowni, odpowiedzialni ludzie, którzy utrzymują z nami kontakt nawet po 4–5 latach. To ogromnie budujące.
Podsumowanie – hodowla z wyboru, nie z przymusu
Nie jesteśmy firmą, nie działamy taśmowo, nie budujemy imperium.
Jesteśmy pasjonatami, którzy chcą robić to dobrze i z szacunkiem do zwierząt.
Jeśli podoba Ci się nasze podejście – zapraszamy do kontaktu. A jeśli szukasz „szybkiego kociaka z dostawą” – być może to nie jest miejsce dla Ciebie.
My wierzymy, że czekanie ma sens, gdy chodzi o przyjaciela na lata